sobota, 28 października 2017

#8 Żmudna sztuka kombinacji, czyli jak ujarzmić kościół

https://pl.pinterest.com/pin/137993176065562765/

Śledząc wpisy przyszłych Panien Młodych na forach najczęściej zauważyć można posty dotyczące pomysłów na złożenie serwetek, pudełek na prezenty dla gości czy możliwości aranżacji Słodkiego Stołu. Jednak gdzieś tam pomiędzy nimi wracają błagalne wpisy proszące o kilka pomysłów na dekorację kościoła. I nie ma się co dziwić, bo jeśli mówimy o przygotowaniach do tego najważniejszego dnia, oprawa świątyni to naprawdę zadanie z gwiazdką.

Ślub to jedna z  najpodnioślejszych chwil, przepełniona pięknymi emocjami i radością. Ale przede wszystkim to najbardziej romantyczne wydarzenie, jakie można sobie wyobrazić. A jak romantyzm, to kwiatki, bratki, wstążki i subtelny klimat. Jak wprowadzić te elementy do ogromnej i zimnej budowli wypełnionej sakralnymi (i często niezbyt wesołymi) treściami, aby było pięknie i po "naszemu", ale mimo wszystko utrzymując podniosły charakter tego miejsca? Oczywiście jeśli nie mamy ochoty dekorować kościoła nie musimy tego robić - dla osób wierzących aura tego miejsca nadaje ceremonii wystarczająco odświętnego charakteru. Pisałam już kiedyś, że moim zdaniem warto zainwestować trochę czasu i pieniędzy na ten element, ponieważ to NASZ dzień i powinno być po "NASZEMU".

Oczywiście są kościoły i kościoły. Przepiękne, utrzymane w stylu renesansowym, w których dominują jasne kolory oraz te z barokowym przepychem dużo łatwiej ustroić niż ciężkie, neogotyckie gmachy. W tym jednak przypadku nie mam aż takiego wyboru jak przy sali weselnej i najczęściej wybieramy kościół a) w parafii któregoś z przyszłych małżonków, b) blisko miejsca przyjęcia weselnego, c) tam gdzie mszę odprawia fajny duchowny. Jeśli mamy luksus wyboru kościoła według upodobań tym lepiej dla nas!

W związku z trudnościami pojawiającymi się przy dekoracji kościoła przygotowałam dla Was kilka niesztampowych pomysłów na to, jak romantycznie, niedrogo i ciekawie poradzić sobie z tym zadaniem. Nie pozwólmy, żeby nasze dekoracje zginęły w tej ogromnej przestrzeni.

#1 Chodnik


Uprzedzając pytania - to wcale nie jest takie drogie! Na Allegro możecie znaleźć białe lub czerwone chodniki o długości 25 metrów już za 120 zł lub za kilka złotych więcej, jeśli marzycie o nadrukowanych na nich imionach. Jest to wspaniałe i kosztujące mało pracy rozwiązanie, które pięknie rozświetli wnętrze i odmieni kościół w tym wyjątkowym dniu. Można również użyć go przed wejściem do świątyni.

#2 Lampiony 


Lampiony można kupić już za 20 zł w internecie lub za około 30 zł w Ikei. Jeśli nie chcemy wydawać tyle pieniędzy można zastąpić je dużymi słojami ze świeczkami wewnątrz. Dużo zależy od naszego budżetu i charakteru całej uroczystości - jeśli wybraliśmy styl rustykalny to słoiki z dodatkiem gałązek gipsówki i białymi świecami będą idealnym wyborem. Jeśli jednak wolimy bardziej eleganckie rozwiązania to czarne lampiony pięknie przystroją przejście. Należy pamiętać o tym, że słoje lub gotowe latarnie nie mogą być zbyt małe, bo wtedy ogrom świątyni jeszcze bardziej je przytłoczy. Takie ozdoby można też umieszczać do drugą lub kolejną ławkę.

#3 Kompozycje na ławki/krzesła
 .

Ławki to nie tylko bukieciki, ale również kupa innych, równie ciekawych pomysłów. Do tego celu można użyć roślin w słoikach/koszyczkach, wiklinowych ozdób (wiklinowe serca na tasiemce wyglądają super!), wianków zrobionych z gałązek, jutowe/tiulowe kokardy, tabliczek z ciekawymi cytatami czy też Waszymi inicjałami. Ciekawie wyglądają też pojedyncze kwiaty przywiązane zwykłym sznurkiem. Tutaj akurat dekoracja nie musi bardzo rzucać się w oczy. Jeśli zdecydujecie się na dwa poprzednie rozwiązania możecie pominąć ten krok, żeby nie przedobrzyć.

#4 Postumenty z kompozycjami kwiatowymi


Postumenty (niemalże zawsze w kolorze białym) wyglądają świetnie przy samym wejściu do kościoła, jak i (chyba najlepiej) przy ołtarzu. To dobre rozwiązanie, które pozwala na podkreślenie najważniejszego miejsca w kościele. Są dosyć sporych rozmiarów, gdyż zazwyczaj mierzą od 110 do 130cm.  Wypożyczenie postumentu w firmie ślubnej kosztuje około 25zł za sztukę, ale można zrobić je z kartonu obitego materiałem lub dużych, twardych rur po materiałach budowlanych. Na szczycie cudownie prezentują się natomiast kwiatowe kule, które można bardzo łatwo zrobić w domu.  W wersji rustykalnej białe postumenty można zastąpić pieńkami.

#5 Tkanina rozwieszona pomiędzy ławkami 



To chyba jedna z najdroższych propozycji w tym zestawieniu, gdyż w tym wypadku trzeba liczyć się z kwotą nawet w okolicach 500zł. Niemniej jednak materiał (najczęściej używany jest do tego tiul) rozwieszony między ławkami wygląda przepięknie i fajnie podkreśla drogę, którą zmierzać będzie Młoda Para :)

#6 Krzesła Młodej Pary


Najważniejsze zostawiam na koniec. Odpowiednie udekorowanie krzeseł Młodej Pary w kościele nie jest trudne. Wszystko zależy od tego, jakimi krzesłami dysponujemy - jeśli do wyboru mamy tylko niezbyt ciekawe kościele eksponaty możemy nałożyć na nie pokrowce i udekorować wstążkami lub kompozycją kwiatową. Jeśli jednak krzesła wyglądają całkiem ładnie nie potrzeby ich zasłaniania, dlatego też można postawić na delikatną dekorację.

Mam nadzieję, że moje propozycje przypadły Wam do gustu. Zdjęcia do dzisiejszego postu zaczerpnęłam ze stron StyleMePretty, ohbestdayever.com oraz  encinvites.com.

Zapraszam do odpowiedzi na ankietę z prawej strony oraz na Instagram rustykalove, gdzie znajdziecie codzienną dawkę fajnych pomysłów.

niedziela, 22 października 2017

#7 Osiem pomysłów na... sukulenty



Październik już nadszedł, a liście na drzewach powoli nabierają odcieni żółtego i czerwieni. Jednak wraz z nadejściem jesieni zaczął się też... rok akademicki :) Niestety praca, studia, chłopak i spotykania ze znajomymi skutecznie uszczuplają moje pokłady wolnego czasu, co skutkuje dużo rzadszymi postami. Jeśli lubicie moje posty to serdecznie zapraszam na Instagrama rusykalove, gdzie codziennie dzielę się z Wami najfajniejszymi inspiracjami weselnymi. Link jak zawsze w kolumnie po prawej stronie ->

W poprzednim poście pisałam o ogrodach w szkle. Widać, że ten temat bardzo przypadł Wam do gustu, gdyż post był najchętniej czytanym wpisem na blogu. Dziękuję Wam za takie zainteresowanie! Natchniona ostatnim sukcesem postanowiłam nieco nawiązać do szklanych ogrodów i zaproponować post dotyczący dotychczasowych bywalców parapetów i biurek, czyli... sukulentów :) 

Sukulenty, zwane również roślinami gruboszowatymi, należą do grupy kserofitów, czyli roślin odpornych na ograniczony dostęp wody. Podobnie jak kaktusy gromadzą wodę w swoich zgrubiałych tkankach, co pozwala przetrwać im długie susze. Dzięki temu stanowią idealne rozwiązanie dla osób kochających rośliny, ale nieco przy tym zapominalskich :)

Nie ulega wątpliwości, że sukulenty przeżywają obecnie swoje pięć minut. Na niemal wszystkich "inspirujących" portalach można znaleźć niezliczone pomysły na ich adaptację - na samym Instagramie #succulents ma niemal 4 miliony wyników. Między innymi dzięki takiemu zainteresowaniu te małe zielone grubaski znalazły swoje miejsce również na stołach weselnych, niosąc za sobą małą rewolucję w podejściu do florystyki ślubnej. Do tej pory branża ślubna stawiała raczej na romantyczne kompozycje z subtelnych i często zapierających dech w piersiach kwiatów. Teraz można znaleźć tak ciekawe i nietuzinkowe rozwiązanie jak to udostępnione przeze mnie na Instagramie jakiś czas temu.

Przygotowałam krótką "instrukcję obsługi" sukulentów i możliwości ich aranżacji podczas ślubu i wesela.  Mam nadzieję, że docenicie sukulenty tak jak ja :)

#1 Stół weselny


Sukulenty, jak już pisałam wcześniej, dzięki swoim rozbudowanym tkankom potrafią długo wytrzymać bez dostępu do wody, co czyni je niemal idealnym komponentem wszelkich stołowych kompozycji. Można je wykorzystać nie tylko tak jak powyżej, ale mogą okazać się również ciekawym rozwiązaniem jako "stojak" na tabliczki z numerami stołów czy też wkład do podświetlanych lampionów, takich jak na przykład te. Używając ich w swoich ozdobach możecie być pewni, że wytrzymają w idealnym stanie aż do ostatniego gościa!

#2 Bukiet ślubny


Dla mnie absolutny hit. Bukiety ze sukulentami wyglądają po prosty prze-wspa-nia-le. Pięknie komponują się z wszelkimi roślinami w kolorach zielonym i białym, ale dobrze będą prezentowały się w każdym innym towarzystwie. Należy jednak zwrócić uwagę na to, aby były jedynymi masywniejszymi roślinami w bukiecie - inaczej cała kompozycja może okazać się nieco zbyt przytłaczająca.

#3 Butonierki


Jeśli Panna Młoda zdecyduje się na bukiet ze sukulentami, butonierki w w tym samym klimacie wydają się raczej oczywistym wyborem.

#4 Ozdoba ciast


Torty zdobione roślinami są hitem już od wielu sezonów, co idealnie idzie w parze z modą na skromne, jednokolorowe wypieki. Dzięki takim zabiegom można bardziej skupić się na smaku ciasta i pozbawić go zbędnych warstw ozdobnego lukru, co z pewnością przypadnie do gustu najedzonym już weselnikom. Sukulenty, jak widać na powyższych zdjęciach, na torcie prezentują się przepięknie.

#5 Prezent dla gości


Jedno z najbardziej oczywistych zastosowań tych roślin. Z racji na swoje nieduże rozmiary i małe wymagania gruntowe stanowią idealne rozwiązanie jako prezenty dla gości - na czas przyjęcia można wbić w nie wykałaczki z nazwiskami, by po weselu móc zabrać je do domu i patrząc na nie wspominać Wasze święto. Uważam, że to najlepsze wyjście - ciastka często zjedzone są już podczas wesela, zdjęcia czy inne gadżety szybko trafiają na dno szuflady, a rośliny dumnie rosnąć będą na szafce czy parapecie. Bądźmy praktyczni!

#6 Ozdoby krzeseł


Z pomocą sukulentów możemy przygotować eleganckie i trwałe ozdoby na krzesła zarówno podczas ceremonii, jak i na sali weselnej - idealnie sprawdzą się jako dekoracja miejsc Pary Młodej.

#7 Dekoracja ceremonii


Nie możemy zapomnieć o miejscu ceremonii, czyli przede wszystkim kościele czy też ślubie w plenerze. Ozdoby można powiesić na krzesełkach/ławach lub utworzyć z nich ciekawą kompozycję na podłodze. Do tego celu użyć można pieńków, mchu, świeczników, wazonów, świec i pływających świeczek, wiklinowych kul, drewnianych skrzynek... Wszystkie chwyty dozwolone!

#8 Inicjały


Ostatni pomysł w tym zestawieniu jest zdecydowanie jednym z moich ulubionych. "Żywe" litery to świetne rozwiązanie, które sprawdzi się zarówno na sali weselnej (w większym rozmiarze oraz mniejszym na stole Pary Młodej) oraz na świeżym powietrzu. Będzie również idealnym tłem dla pamiątkowych zdjęć.

Mam nadzieję, że spodobało się Wam moje zestawienie najfajniejszych trendów z sukulentami w roli głównej. Wszystkie zdjęcia do dzisiejszego postu pochodzą ze strony Tulle and Chantilly oraz Borrowed and Blue Wedding.

W przyszły weekend zapraszam Was na krótki felieton - tym razem zostawimy temat dekoracji i skupimy się na wyborze sali weselnej. Do zobaczenia!

sobota, 7 października 2017

#6 Życie zamknięte w szkle... Stwórz swoj podręczny las


Chciałabym zacząć od małego usprawiedliwienia. Jest to mój pierwszy post w temacie DIY z wykonanymi przeze mnie zdjęciami, które niestety nie są na tak wysokim poziomie jakbym chciała. Mam nadzieję, że docenicie starania, a wykonanie potraktujecie z wyrozumiałością - z czasem powinno być przecież coraz lepiej :)
Przechodząc do sedna - przygotowałam dla Was krótki przewodnik dotyczący tego, jak zrobić swój mały ekosystem zamknięty w szkle. Podejrzewam, że widywaliście takie kompozycje już nie raz, a że ostatnimi czasy stały się wyjątkowo modne, postawiłam sama się z nimi zmierzyć. Może nie wyszło tak pięknie jakbym chciała, jednak i tak jestem zadowolona z efektów. Co najważniejsze -  mój mały las pięknie rośnie i cieszy oko. Misja zakończona sukcesem!
 Nie jestem znawczynią roślin, dlatego wszystko co tutaj napiszę jest obserwacją żółtodzioba. Jeśli coś robię źle, macie inne pomysły/sugestie, to zapraszam w komentarze - z wielką chęcią je wypróbuję.

Swój pierwszy słoik zrobiłam już jakiś czas temu i tak, to naprawdę słoik :) Jako że mam raczej słomiany zapał i szybko się zniechęcam, postanowiłam nie inwestować pieniędzy w drogie naczynie czy sadzonki, tylko wykorzystać asortyment domowy. I tak ze słoika po wiśniówce przyszłej Teściowej, sadzonek sukulentów z przydomowego skalniaka i mchu z zagajnika Babci powstało moje pierwsze dziecko.



Co prawda zdjęcia zrobiłam w zeszły weekend, a jednak od tego czasu sporo się zmieniło - jest zdecydowanie bardziej zielono, sukulenty porządnie wrosły się w ziemię i puszczają już swoje pierwsze pędy. Uprzedzając pytania - słoik jest na stałe zakręcony, ale o tym później.

Zachęcona początkowym sukcesem postanowiłam spróbować florystyki przez duże "F" i zabrałam się za nieco bardziej "profesjonalną" kompozycję, co poskutkowało wycieczką do Ikei. Niestety zabrakło mchu - Babcia mieszka troszkę za daleko żeby zaopatrywać się u niej częściej.
Po około godzinie moje drugie dzieło prezentowało się tak:


W związku z tym, że obydwa "słoiki" czują się wyśmienicie i rosną jak szalone, postanowiłam podzielić się z Wami moją skromną wiedzą na temat stworzenia takiego cudeńka. Będzie to tutorial pomagający stworzyć prostą kompozycję, jeśli jednak macie ochotę jakkolwiek ją wzbogacić (o kolorowe kamyczki, sztuczne grzybki, gałązki, mieniące kamienie, inne roślinki itp.) to oczywiście możecie. Ja, jak z resztą łatwo wywnioskować z nazwy bloga i publikowanych przeze mnie treści, jestem fanką prostych i naturalnych rozwiązań, dlatego też mój słoik pozbawiony jest ozdobników. 

Ale przejdźmy już do rzeczy...


Czego potrzebujemy?
1) szklane naczynie - jeśli chcemy utworzyć samowystarczalną kompozycję będziemy potrzebowali zamykanego szklanego naczynia o dosyć szerokim dnie (na moje oko nie mniej niż 15 cm, ale im większe tym lepiej). Ja mój słój kupiłam w Ikei za 15,99zł i uważam, że to świetny zakup w tej cenie.
2) większe kamienie i żwir -  są konieczne przy zachowaniu odpowiedniej gospodarki wodnej w słoju plus pełnią funkcję dekoracyjną.
3) węgiel aktywowany - również konieczny element. Można użyć takiego stosowanego w akwarystyce (to chyba najwygodniejsza opcja) lub posłużyć się wyrobami aptecznymi. Jeśli wybierzecie aptekę, to doradzam użycia tabletek zamiast kapsułek, bo te drugie trzeba rozcinać i wszystko dookoła bardzo się brudzi (a przede wszystkim słoik w środku, a po włożeniu roślin dokładne umycie go jest bardzo trudne). Węgiel jest odpowiedzialny za filtrowanie wody i zapobiega rozwojowi pleśni.
4)  rośliny - przede wszystkim muszą być nieduże (małe roślinki albo odmiany karłowate) i lubić wiglotno-ciepły klimat. Ze swojej strony polecam sukulenty, fikusa, mech i storczyki.  Kaktusy sprawdzają się przy naczyniach otwartych, ponieważ "słoikowa" wilgoć zdecydowanie im nie służy. 
5) ziemia - ją wybieramy w zależności od roślin, jakie będziemy w naszym słoju sadzić. Jeśli chcemy umieścić tam sukulenty, to najlepsza będzie lekko kwaśna ziemia wymieszana z kamieniami (ja do zwykłej uniwersalnej ziemi dodałam garść kwaśnej ziemi do hortensji i rododendronów i wyparzony żwirek, ale można dać też odrobinę keramzytu/styropianu/potłuczonej cegły). Jeśli chcecie wykorzystać inne rośliny to najlepiej zapoznać się z ich wymaganiami.
P.S. Na niektórych stronach odnośnie florarium znajdziecie informację, że ziemie należy wyparzyć w 100C przez około godzinę - nie jest to konieczne, ale zalecane w celu pozbycia się drobnoustrojów, które w takim zamkniętym ekosystemie mogłyby narobić szkód. 
6) rękawiczki, nożyczki, szeroki uśmiech :)

Teraz przejdźmy do wykonania :) Starałam się fotografować większość kroków, jednak w pewnym momencie mojej relacji jest "dziura" spowodowana rozcinaniem kapsułek z węglem. Ta czynność bardzo brudzi ręce, przez co nie miałam jak chwycić za aparat. W każdym razie nie jest to wyjątkowo skomplikowana operacja, więc pewnie nie pogorszy to jakość mojego tutorialu. Bardzo prosty i przejrzysty jest również ten tutorial, który znalazłam w serwisie Pinterest.

Jak robimy?
1. Do porządnie wymytego i najlepiej wyparzonego słoika wsypujemy wyparzone wcześniej duże kamienie. Muszą one znajdować się na samym spodzie naczynia, ponieważ między nimi gromadzi się nadmiar wody, co uniemożliwia zgnicie korzeni. Ja do dużych kamieni dosypałam później jeszcze żwir, aby za dużo ziemi nie spadło na dno naczynia.


Pamiętajcie o tym, aby kamieni nie dawać za dużo - jedna warstwa w zupełności wystarczy. Podłoże nie może być za wysokie, bo rośliny nie będą miały gdzie urosnąć.

2. Na przygotowane wcześniej kamienie sypiemy pierwszą warstwę ziemi o głębokości około 1 cm. Tak jak pisałam wcześniej dopasujcie ziemię do rodzaju sadzonych roślin.


3. Na pierwszą warstwę ziemi wsypujemy węgiel - nie powinno być go za dużo, ale musi przykryć cienką warstwą całą ziemię. Następnie przykrywamy to znów niedużą ilością ziemi. Cała warstwa nie powinna sięgać więcej niż 1/3 naczynia.

4. Kolejny etap to wydrążenie w podłożu zagłębienia i umieszczenia tam wybranych przez nas roślin. Po umieszczeniu ich w słoiku należy delikatnie ugnieść podłoże.

5. Teraz zostało nam już tylko umieszczenie w słoiku tego, co najbardziej nam się podoba. Ja skorzystałam z wyparzonego wcześniej kolorowego żwirku oraz większych, białych kamieni. Do słoika dodałam również jeden sukulencik z mojego ogrodu, który w niedługim czasie powinien się rozrosnąć. Bardzo ładnie wygląda również mech - dostaniecie go w każdej lepszej kwiaciarni, gdyż nie wolno zabierać go z lasu (jest chroniony!). Zewnętrzna warstwa będzie zależeć od Waszej wizji i upodobań.

6. Gotowy słój trzeba teraz nawodnić - około 1/2 szklanki zimnej wody albo podajemy pipetką bezpośrednio do słoika, kropimy dłonią lub używamy do tego spryskiwacza. Tak nawodniony ekosystem zakręcamy i cieszymy oko :)



Gotowy słój prezentuje się tak

Jak widzicie, całość prezentuje się bardzo ładnie. Niestety, u mnie podłoże jest zbyt wysokie, co niestety spowodowane było silnym ukorzenieniem roślinki. Uczcie się na moich błędach :)

Jeśli zauważycie, że na ściankach pojawiła się bardzo duża ilość pary wodnej, otwórzcie słoik na kilka godzin. Na początku funkcjonowania ekosystemu jest to dopuszczalne. Naszą uwagę powinny zwrócić natomiast brzydki zapach zgnilizny przy odkręcaniu słoika oraz pojawienie się pleśni/białego nalotu. Należy wówczas zastosować środek pleśniobójczy.


Pewnie część zarzuci mi, że takie florarium nijak ma się do ślubu i wesela, jednak moim zdaniem może być bardzo ciekawą dekoracją nie tylko na biurku, ale też dumnie ozdabiać stoły weselne czy CandyBary. Lasy w szkle są formą bardzo elegancką, dlatego pięknie będzie komponować się ze świecami, drewnianymi podstawkami i leśnymi bukietami. Poniżej zaprezentowałam Wam nieco bardziej zaawansowane kompozycje, które zrobione zostały w nietuzinkowych naczyniach. Uważam jednak, że prosty słój z ciekawą rośliną i ozdobnymi kamieniami będzie prezentował się co najmniej tak samo dobrze.



Jak widzicie, florarium to fajny i stosunkowo niedrogi pomysł na dekorację zarówno w domu, na weselnym stole, jak i w każdym innym miejscu. Jest stosunkowo łatwy w tworzeniu, niezbyt wymagający w pielęgnacji, a efekt okazuje się być elegancki i ciekawy. Rośliny to bardzo inspirujący i wdzięczny temat, do którego z pewnością jeszcze wrócę. Zrobienie moich słojów dało mi niezwykle dużo radości, obserwacja ich rozwoju - jeszcze większą satysfakcję :) Jeśli lubicie kreatywnie spędzać czas i tworzyć "coś z niczego" szklany ekosystem to idealne rozwiązanie.