czwartek, 28 grudnia 2017

#11 A gdyby tak zmienić upał na śnieg... O idealnym zimowym weselu słów kilka


 Ciepłe miesiące wydają się być oczywistym wyborem jeśli chodzi o organizację ślubu. Pomijając już tak banalne argumenty jak to, że wraz z naturą rodzi się nowa komórka społeczna czy jak kwitną kwiaty to kwitnie miłość, czas od kwietnia do października to najprostszy wybór. Wyższa temperatura sprzyja zwiewnym sukniom, subtelnym butom, organizacji wesela w plenerze czy też wielości dostępnych wtedy kwiatów. 

Między innymi dlatego podziwiam ludzi, którzy decydują się na ślub w zimie. Przede wszystkim za odwagę złamania pewnych ustalonych konwenansów. Nastały przecież, powiecie, czasy wolnych ślubów - robimy jak chcemy; w stodole u babci, w zamku, z zajeździe pod lasem. Na czerwono, zielono, biało, z koronkami, wstążkami, orszakiem i pokazem barmańskim. Mimo to przełamanie tradycji jest aktem odwagi, zwłaszcza w tradycyjnych rodzinach.

Odchodząc od patetycznych tonów, zimowe wesela są piękne. Przepiękne niestety tylko wtedy, gdy pogoda puści nam oczko i przykryje otoczenie przynajmniej 5 cm warstwą puchu. Dlatego też nie dziwię się, kiedy zatroskane pary z nadzieją patrzą w niebo, a buty grzęzną im w błocie. Mało to romantyczne, ale przecież i tak przeżyją najpiękniejszy dzień w ich życiu ;) 

Dla mnie idealne zimowe wesele to takie, które idealnie wpisuje się w krajobraz. To zaczerpnięcie kolorów występujących w naturze, nieprzełamywanie ich zbędnymi dodatkami. To ciepło, drewno, choinkowe gałązki, dużo bieli. To przytulne wnętrze, w którym wszyscy goście poczują się jak na wieczornej kolacji u ukochanej babci. I może wydawać się Wam to ckliwe, cała stylistyka mdła i nieciekawa. Dla mnie zima zapach zimowego lasu i piecuszenie przy kominku :)

Chciałabym przedstawić Wam moją receptę na idealny zimowy ślub. Czy przyda się przy organizacji tych w czerwcu lub wrześniu? Z pewnością też. Tak więc zapraszam Was na #perfectwinterwedding moimi oczami!

1) Jak zima, to las!


Czy jest coś piękniejszego niż las zimą? Pewnie tak, ale ten widok z pewnością należy do ścisłej piątki. Jeśli miałabym zorganizować swój zimowy ślub marzeń to na pewno byłby to górski pensjonat albo cichy hotel pod lasem. Tak, żeby z okien widać było zaśnieżone choinki. Mój Wrocław zimą też wygląda pięknie, aczkolwiek w mieście dużo trudniej osiągnąć wymarzony klimat. Jeśli nie jesteście w stanie pozwolić sobie na urokliwą drewnianą chatę zawsze możecie urządzić odpowiedni klimat w wybranym przez Was wnętrzu - wystarczy kilka pięknych jodłowych gałęzi.

2) Oryginalne okrycie! 


Mimo że w ujemnych temperaturach Panny Młode nie spędzają na dworze dużo czasu, warto zadbać o właściwie okrycie. Najważniejsze - przede wszystkim musi być ciepłe, żeby nie stracić głosu na jutrzejsze poprawiny. Muszę Wam przyznać, że temacie zimowych narzutek można poszaleć! Wszystko zależy od Waszego gustu. Mimo wszystko chciałabym odradzić Wam kupno prawdziwych futer - sztuczne są tak samo piękne, tańsze, a przy tym nieokupione cierpieniem. 

3) Elegancki Pan Młody!


Czyli taki, który potrafi dopasować dodatki swojego ślubnego garnituru nie tylko do charakteru wesela, ale również pory roku. Wybiera cieplejszy garnitur, kamizelkę lub porządny sweter (te w kratę są obłędne!) i pamięta o ciepłych skarpetach. 

4) Prosty, ekologiczny stół


Tak jak wspominałam, dla mnie idealne zimowe wesele to prosty, ekologiczny stół. Co ważne! Prosty nie równa się nudny. Możecie pobawić się kolorami - dodać czarny, który będzie wyglądał przepięknie, gdzieniegdzie wspomniećo czerwieni, poutykać duuużo zielieni. W kwestii kwiatów można zdecydować się na proste zielone kompozycje lub przełamać schemat dużymi, wielokwiatowymi bukietami w odcieniach bieli, pudrowego różu, błękitu oraz oczywiście zieleni. Co najważniejsze - świece! Nic nie jest w stanie zrobić takiego klimatu jak dużo pięknie pachnących świeć mieniących się na uśmiechniętych twarzach gości :)

5) Domowe przetwory i nalewki 

Przetwory to najprawdziwszy symbol zimy, który idealnie wprowadzi nas w śnieżny klimat. Każdy ma w rodzinie osobę, która wraz z pojawieniem sie pierwszych mrozów zza szafki wyciąga ulubioną malinówkę, pigwówkę, pasztet, marynowane grzyby czy też domowe wino. Taki "domowy stół" będzie oryginalną alternatywą dla tradycyjnych wiejskich stołów, gdyż jest dużo lżejszy i bardziej spersonalizowany. Nie wszyscy na weselu piją czystą, dlatego warto pomyśleć o alternatywie dla nich. Ciekawym rozwiązaniem mogą też być zimowe piwa - takie rodzaje jak stout, sour z owocami takimi jak żórawina czy też czarna porzeczka, wszelkie świąteczne edycje wzbogacone o przyprawy korzenne czy piernikowe aromaty. To naprawdę oryginalny pomysł! 

Na sam koniec chciałabym również wspomnieć o aspekcie raczej oczywistym, acz często bagatelizowanym. Niezywkle ważnym element idealnego zimowego wesela jest odpowiedni dobór menu! Oczywiście możemy ugościć naszych weselników rosołem i schabowym (i z pewnością każdy będzie zadowolony), ale warto pomyśleć o dopasowaniu potraw do pory roku. W zimne popołudnia idealnie sprawdzą się zupy-krem z ostrzejszymi przyprawami (na przykład krem z soczewicy czy z dyni) oraz gęsta grzybowa z prawdzików. W daniach głównych fajnie postawić na takie dodatki jak chili, curry. Idealnie sprwadzą się gulasze i wszelkie zapiekane mięsa czy też ryby. Ważne, żeby zaserwować weselnikom dania rozgrzewające, najlepiej nie za ciężkie (z tym będzie trudniej). 

Standardowo zapraszam Was na Instagrama, gdzie niemalże codziennie znajdziecie ciekawe inspiracje weselne :) Link po prawej stronie ------>
Zapraszam też do komentowania - jeśli macie swój pomysł na idealne zimowe wesele to chętnie go z Wami przedyskutuję! 

Trzymajcie się i szczęśliwego Nowego Roku. Oby nam obfitował w piękne śluby i wesela!